Nowe treści na naszej stronie

Dzisiejszy artykuł stanowi zapowiedź nowych treści, które zaczną pojawiać się na naszej stronie. Nasze Stowarzyszenie poważnie traktuje cele, do których zostało powołane. Podobnie jak każdy należący do niego mediator. Postanowiliśmy więc rozpocząć pracę polegającą na dzieleniu się z Wami naszą wiedzą i przemyśleniami dotyczącymi mediacji, sprawiedliwości naprawczej i szeroko pojętego rozwiązywania sporów. Postaramy się regularnie, w każdy weekend, dostarczać Wam dawkę rzetelnej wiedzy, mając na uwadze:

Pisać będziemy o teorii i praktyce mediacji, o filozofii i wartościach przyświecających mediatorom, o prawie, o psychologii, o komunikacji międzyludzkiej i o wielu innych tematach, które wiążą się z rozwiązywaniem konfliktów. Niebawem, na naszej stronie pojawi się zakładka blog, w której będziecie mogli znaleźć nieco dłuższe artykuły, idealne do niezobowiązującej lektury podczas weekendowego relaksu. Wierzymy, że nie będziecie się nudzić czytając je.

Moje motywacje

Zanim jednak zaczniemy skupiać się na wybranych zagadnieniach teorii i praktyki mediacji, chciałbym podzielić się z Wami moimi osobistymi doświadczeniami, które pchnęły mnie na drogę mediacji. Każdy z członków SMP ma swoje własne motywacje, które skłoniły go do zostania mediatorem. Być może ktoś również zechce się nimi podzielić. W moim przypadku są one mocno związane zarówno z doświadczeniami życiowymi, jak i moimi zainteresowaniami zawodowymi oraz naukowymi.

Nigdy nie lubiłem konfliktów. Zawsze czułem się niekomfortowo znajdując się z kimś w sporze. Byłem jednak świadomy, że nie sposób ich uniknąć, dlatego też starałem się dość szybko je zażegnywać, gdy tylko się pojawiały. Nie zawsze było możliwe przywrócenie relacji sprzed rozpoczęcia konfliktu, jednak niemal nigdy nie zdarzało mi się rozstawać się z kimś na siekiery bądź kłócić się o cokolwiek latami. Wydawało mi się więc oczywistym, że choć konflikty są naturalną częścią ludzkiej egzystencji, nie muszą one oznaczać wojny na wyniszczenie, nie muszą powodować rozpadu relacji i nieodwracalnych dla wszystkich stron szkód. Przynajmniej w większości przypadków.

Rzecz jasna spory wybuchały też obok mnie. Nie dotykały mnie bezpośrednio, jednak dotykały moich bliskich. Starałem się pomagać im w złagodzeniu skutków tych konfliktów. Zdarzało się, że konflikty eskalowały, przynosząc mnóstwo cierpienia osobom z mojego otoczenia. Często, nie mogąc wpłynąć na zażegnanie konfliktu innych osób, patrzyłem pełen bólu na ich cierpienie – cierpienie, któremu można było zapobiec.

Mediacja się opłaca

Studia z finansów uświadomiły mi mnogość konfliktów wybuchających w życiu gospodarczym. Być może nie tak angażujących emocjonalnie jak konflikty, które dotychczas obserwowałem. Niemniej jednak wydawały się one najczęściej zupełnie nieracjonalne z ekonomicznego punktu widzenia, przynosząc straty wszystkim stronom sporów. Było to dla mnie o tyle ważnym zagadnieniem, że pisząc swój licencjat, zająłem się tematyką psychologii ekonomicznej i problemem racjonalności decyzji gospodarczych. Większość sporów pomiędzy przedsiębiorcami, czy też miedzy przedsiębiorcą a organami państwa lub bankami, jawiła mi się z tej perspektywy jako zupełnie bezcelowa i szkodliwa dla wszystkich.

Nauka mediacji na poważnie

Podczas studiów magisterskich z finansów, nie miałem już najmniejszej wątpliwości, że w przyszłości chciałbym zająć się mediacjami, o których dość sporo zacząłem czytać. Nie chciałem jednak czekać na koniec studiów, by rozpocząć swoją mediacyjną podróż. Szczęśliwie dla mnie, los skrzyżował moją ścieżkę z profesorem Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, dr hab. Janem Licem. Profesor umożliwił mi napisanie pracy magisterskiej dotyczącej mediacji gospodarczych, chętnie służąc radą i swoją olbrzymią wiedzą prawną. Czytałem, pisałem, dyskutowałem z moim promotorem, pogłębiałem swoją wiedzę, docierałem do badań dotyczących ekonomicznej strony mediacji. Zrozumiałem, że abstrahując od emocji i wielkich wartości, mediacja się po prostu opłaca. Jest tańsza i szybsza niż inne metody rozwiązywania sporów. Dlaczego więc racjonalny człowiek miałby w ogóle myśleć o rozwiązywaniu sporów w inny sposób, skoro tylko ma możliwość skorzystania z bardziej opłacalnej metody?

Chcąc pogłębić swoją wiedzę z innych rodzajów mediacji, rozpocząłem studia podyplomowe z mediacji i alternatywnych metod rozwiązywania sporów. Podczas studiów zafascynował mnie fakt, iż mediację można wykorzystać w większości sfer życia społecznego. Ileż różnych problemów można rozwiązać dzięki mediacji! Sprawy okołorozwodowe, spory o miedzę, niezapłacone faktury, sprawy karne, sprawy dotyczące nieletnich, a nawet spory z organami państwa – to wszystko można mediować. Mediowanie z urzędem skarbowym wydawało mi się kiedyś zupełnie niemożliwe. Dziś liczę, że stanie się to powszechną praktyką. Nie mógłbym też zapomnieć o mediacjach rówieśniczych, którym przyświeca wspaniała idea wychowania dzieci w duchu koncyliacji, odpowiedzialności za własne problemy i za los drugiego człowieka i szacunku dla jego odmienności. Czyż nie tego najbardziej brakuje naszemu zantagonizowanemu społeczeństwu.

Jak trafiłem do SMP?

Na studiach z mediacji poznałem też fantastycznych ludzi. Razem z Kasią Dudek, Ewą Gorczowską-Rusnak i Karolem Kluzem, ukończyliśmy studia, myśląc o wspólnym założeniu fundacji, która propagowałaby ideę mediacji i pomagała ludziom, którzy znajdują się w różnego rodzaju konfliktach. Możliwości czterech osób byłyby zapewne skromne w porównaniu do większych organizacji, ale chcieliśmy działać. Los uśmiechnął się jednak po raz kolejny. Równolegle ze studiami z mediacji, rozpocząłem studia licencjackie z filozofii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Jako że są to studia o specjalności nauczycielskiej, wystarczyło kilka rozmów o mediacji by poznać Anię Dudę, która uczy na UP, a przy okazji jest prezesem krakowskiego oddziału SMP. Z typowym dla siebie, nieschodzącym z jej twarzy uśmiechem, opowiedziała nam o Stowarzyszeniu i jego działalności – nie zastanawialiśmy się długo i szybko złożyliśmy deklaracje członkowskie.

Mediacje okiem filozofa

Perspektywa filozoficzna utwierdziła mnie w przekonaniu, że mediacje to słuszny wybór. Poznałem bogactwo myśli ludzkiej i fantastyczne sposoby bezprzemocowej  argumentacji. Jeszcze bardziej niż dotąd zacząłem doceniać różnorodność ludzi i ich poglądów, rozumiejąc jednocześnie, iż owa różnorodność prowadzi w nieunikniony sposób do konfliktów. Filozofia nauczyła mnie jednak lepiej niż cokolwiek innego, że spór może (a nawet powinien) przynosić korzyści w postaci nowych, lepszych rozwiązań. Uważam, że mediacja jest jednym z najlepszych sposobów na odnajdywanie tych rozwiązań i staram się stać się kimś, kto sokratejską metodą pomoże stronom dotrzeć do takiego rozwiązania. W odróżnieniu od Sokratesa, nie uważam jednak by mogło istnieć tylko jedno prawdziwe i słuszne rozwiązanie. Strony sporu mają mnóstwo możliwości. To one, a nie mediator, zdecydować muszą co będzie dla nich najlepsze. O ile więc w metodzie rozwiązywania sporów czerpię z Sokratesa, o tyle przyświeca mi myśl przypisywana Protagorasowi – człowiek jest miarą wszechrzeczy. Sam decyduje więc co uważa za największe dla siebie dobro. Mediacja, w przeciwieństwie do postępowania sądowego, daje możliwość realizacji tej myśli w praktyce.

Z perspektywy dziś

Patrzę na dawne konflikty z perspektywy dziś. Wiem co mogłem zrobić, by im zapobiec lub jak mogłem je poprowadzić, by przyniosły one wszystkim znacznie mniej cierpienia niż było to w rzeczywistości. Wiem jak mógłbym pomóc osobom z mojego otoczenia, które niejednokrotnie, przez niemożliwość poradzenia sobie ze sporem, zostały boleśnie odmienione na całe życie. Nie zmienię już przeszłości, jednak nauczony doświadczeniami, wiem co zrobić w podobnych sytuacjach w przyszłości.

Jako finansista patrzę na naszą rzeczywistość gospodarczą. To nie do wiary ile moglibyśmy zmienić za pomocą mediacji, aby żyć w lepszym i bogatszym społeczeństwie.

Z perspektywy filozofa-nauczyciela dostrzegam nieskończone możliwości szerzenia najpiękniejszych wartości, służących przemianie stosunków międzyludzkich w stosunki piękniejsze i bardziej harmonijne. Mediacja stanowi doskonałe narzędzie dla przywrócenia ludziom elementarnej godności, a także poczucia podmiotowości i odpowiedzialności za własny los. Jakże mógłbym nie być mediatorem? Jak mógłbym nie chcieć pomagać innym? Jakże mógłbym nie chcieć propagować tych fantastycznych idei, które leżą u jej podstaw? Więc oto jestem tutaj, czując że znajduję się w odpowiednim miejscu. Co weekend zamierzam dzielić się z Wami moją pasją i wiedzą. Moi koleżanki i koledzy z naszego Stowarzyszenia z pewnością mi w tym dopomogą. Oczekujcie kolejnych naszych artykułów. Wszystkiego dobrego!

Obraz Gerd Altmann z Pixabay

Jedna odpowiedź

  1. Jestem absolwentem WSKZ – kierunek Psychologia sądowa i mediacje. Obsługa na wysokim poziomie (miła i kompetentna). Widać, że oprócz studentów szkoła szanuje swoich pracowników. Nie miałem również problemu z załatwieniem żadnej sprawy np. z wystawieniem faktury. Jestem bardzo zadowolony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *